piątek, 6 kwietnia 2018

I znów szpital.

Nie nacieszyliśmy się domem zbyt długo. W środę, Agnieszka bez przyczyny, wg mnie, dostała wysokiej gorączki. 39,2 naszło jej praktycznie od razu. Zdążyłam jeszcze złapać panią doktor w przychodni. Godzinkę później u nas była. Gardło czyste, oskrzela czyste, zalegania powyżej oskrzeli i nalot w buzi. To wszystko. Fizyczne objawy, wydawałoby się, nie dawały powodu do takiej gorączki. Rana pooperacyjna trochę zaogniona i z jednej strony zrobił się obrzęk. Agnieszka dostała Klacid, inhalacje i masę innych leków towarzyszących. Temperatura jednak do rana spadała tylko na dwie godziny i znów w górę.
W środę wieczorem przyjechała jeszcze pielegniarka z hospicjum. Pani Małgosia obejrzała ranę i zaniepokoiła mnie swoimi podejrzeniami. Kazała rano jechać do szpitala, jak gorączka nie spadnie. Cóż, nie spadła.
Zadzwoniłam na oddział i profesor kazał natychmiast przyjeżdżać. Ściągnęłam Arka z pracy, a w tym czasie pakowałam walizki, bo to, że zostaniemy na oddziale, było dla mnie oczywiste. Dotarliśmy koło południa. Najpierw USG, potem RTG, pobranie krwi, a na koniec kolejne USG z wyciąganie krwiaka. Z tej, teoretycznie gorszej strony zeszło niewiele. Z tej drugiej prawie 50 ml. Pobrali wymaz i na salę.
Wieczorem udało się pielęgniarce założyć wenflon. Cieniutki, ale płyny przeszły. Dzięki temu dostała jeden z antybiotyków do żyły. Drugi do PEGa. Pani połączyła chłodną sól i dzięki temu temperatura zeszła o kilka kresek. Przy przyjęciu było 41,2, ale to bezdotykowym na klatce. Moim, klasycznym pod paszką było 40,8.
Agnieszka usnęła dopiero jak temperatura zeszła do 38. Koło 2 znów naszło 39,2. Pomógł paracetamol dożylnie. Rano było już ok. Tylko,  że wenflon wypadł.
W tzw międzyczasie zatrzymało się siusianie. Panie założyły Agi cewnik, bo brały mocz do analizy i zostało to moje dziecko z cewnikiem i workiem na mocz.
Wynkki morfologii i moczu były w porządku. Tylko to CRP 74. Mówià, że dwucyfrowe to nie tragedia.
Koło południa zapadładecyzja o założeniu wkłucia na bloku. Pojechaliśmy po 13, wróciłyśmy przed 18. Powiem tylko, że zawieźć ja w końcu na blok, znieczulić gazem i wyjechała 1,5 godziny później z centralka w szyi. Nie będę pisać co było przedtem. To nie było fajne...
Pojechaliśmy od razu na RTG płuc. Podobno tak trzeba przy cantrali w szyi. Dzięki temu wiem, że płuca i oskrzela czyste.
Aguś się trochę uspokoiła, a może to znieczulenie jeszcze działało? Nie wiem. W kazdym razie zaczęła się denerwować koło 19. Znalazłam powód. 40,6. Pielęgniarki wezwały lekarza dyżurnego. Agi dostała pyralginę, okłady zimne. Przyszła laborantka, miała pobrał krew na morfologię i CRP. A na dodatę na posiew. Super. Tylko, że na posiew musi być świeżo pobrana krew, z żyły. Minimum 3 ml. 3 razy, co godzinę raz. To niewykonalne, po tym jak ją półkuli wcześniej. Nawet żyłę na morfologię i CRP ciężko znaleźć. Nie pobrali.
CRP 122, to teraz jest już podstawa do stresu. Pozostałewyniki ok. Pani doktor zadzwoniła po profesora. Koło 22 przyjechał. Obejrzał nogę dokładnie, ranę też. Nie znalazł powodów do niepokoju. Pan profesor też proponował posiew. No nie da się! Pozostało nam czekać. Gorączka zeszła koło 23. O tej porze trochę się uspokoiłam. Agi zasnęła. Tylko ten różowy mocz.... Pani doktor twierdzi, że to nic niepokojącego. Mamy czekać aż będzie ciemno czerwony. Nie był...
Agnieszka przespała noc. Panie pielęgniarki dyskretnie zaglądały do pokoju. Nie zapalaby światła. Grasowały z latarką 😉 Kochane.
Dzisiaj pobrali krew na CRP. Nie znam jeszcze wyniku.
Podsumowując. Gardło czyste, oskrzela i płuca też. Rana czysta, morfologia ok, mocz ok. Tylo CRP dosyć wysokie. O co chodzi?
A my już na pierwszym spacerku w środę byłyśmy. A godzinę później miała już 39,2

~~~~~~~~~~~~~~~~~
CRP zaczęło spadać, wynosi 105. To dobrze. Mam nadzieję, że nastąpił w końcu przełom w leczeniu.

4 komentarze:

  1. ojej, myslę, że dziś juz lepiej ?
    a może to escherichia coli w pęcherzu ? pewnie juz znasz wyniki....
    życzę poprawy

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie gorączki nie ma. Mocz i morfologia ok, CRP 105, więc spada. Wysypka dzisiaj też zniknęła. Jest nadzieja na lepsze jutro!
    Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wysypka dzisiaj też zniknęła. Jest nadzieja na lepsze jutro!
    login

    OdpowiedzUsuń