Agnieszce wczoraj przez cały dzień nie opuszczała gorączka. Wysypka wyglądała fatalnie. Biedna, osłabiona i całkowicie wycieńczona. Pilnowaliśmy bilansu płynów i jej stanu ogólnego. W końcu wieczorem obejrzał ją lekarz. Wyglądała jakby ją poparzyło. Całe ciało było niemal czerwone. Buzia, jakby to odra była. Osłuchowo niby ok, ale... Lewa dolna strona, tak jakby coś szeleściło.
Morfologia, CRP, RTG...
RTG, opis jutro. CRP, bagatela... 148,9, płytki obniżone, prolaktyna obniżona, kreatynina obniżona...
Na domiar złego jest opuchnięta, jakby się mocz zatrzymał. Stopy wyglądają fatalnie, jakby jej zsiniały i żyłki popękały. Na szczęście reszta wysypki (właściwie to plam) zbladła i zmniejszyła swoją objętość. Wygląda już lepiej. W nocy też nie gorączkowała.
Wczoraj na nocnym dyżurze w aptece kupowałam antybiotyk. Dostała Cipronex. Całe szczęście, bo on szybko działa na układ moczowy. Po drugiej dawce już działa.
Czekamy co dalej. Leczymy się w domu. Na szpital przyjdzie czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz