czwartek, 8 sierpnia 2019

To nie są spokojne wakacje

Tak, to nie są spokojne wakacje. Do tej pory jakoś tak się układało, że w wakacje Agnieszka była w dobrej formie. Cieszyła się pogodą i przyrodą. Teraz jest inaczej. Niemal cały lipiec w domu, bo albo za gorąco, albo botulina się wypłukała i siedzenie w wózku, to więcej bólu niż radości.
A od kilku tygodni dokucza jej ucho. Najpierw jeden antybiotyk, potem pęknięty przewód słuchowy i kolejny antybiotyk. Botulina podana w terminie i już myślałam, że w końcu się ustatkuje. A tu proszę bardzo. W piątek gorączka i wysypka. Jakież było nasze szczęście jak się okazało, że w niedzielę gorączki rano nie było i Agnieszka mogła do wózka, na taras, choć na godzinkę. Ta radość w jej oczach i foch, że do domu musi jechać... Tak niewiele jej potrzeba...
W nocy, z niedzieli na poniedziałek już szalała, z bólu i gorączki. W poniedziałek obdzwoniłam kilku laryngologów i do nikogo się nie dodzwoniłam. W końcu napisałam smsa do docenta Szydłowskiego. Odpisał po kilku godzinach podając namiar na lekarza ze Szpitalnej, z którym mam się kontaktować, bo on nie może się nami zająć. Zadzwoniłam i umówiłam się na czwartek na Szpitalną. Dzisiaj byliśmy. Do dzisiaj Agnieszka cały czas na przeciwbólach i kroplach Lix (gorączka nie odpuszczała). Doktor najpierw spojrzał i stwierdził, że nie widzi stanu zapalnego na tyle dużego, żeby była gorączka i ból. Jednak jest tam jakaś woszczyna. Usunął to (to właściwie zaschnięta krew była) i okazało się, że robiła się tam odleżyna. To musiało ją potwornie boleć i z pewnością było źródłem gorączki. Niestety pan doktor nie wie, dlaczego pęka przewód słuchowy, a nie bębenek. Zwykle to on jest najwrażliwszy na każdy stan zapalny.
Teraz Agnieszka dostała kolejny antybiotyk, mocną dawkę Augmentinu i krople do ucha z antybiotykiem. Mam nadzieję, że skoro przewód słuchowy jest udrożniony, to nie będzie już jej dokuczał i uda się go doleczyć. Póki co muszę uważać i nie zalewać jej ucha wodą. W razie powtórki mamy dzwonić, a wtedy pochylą się nad tematem, dlaczego tak się dzieje.

Jedyny pozytyw w tym tygodniu jest taki, że botulina zaczyna działać i Agnieszka spokojnie siedzi w wózku. Byłyśmy praktycznie każdego dnia oglądać drzewa i słuchać kłótni tych zwariowanych ptaków w kalinie.
Kochani, życzcie Agnieszce dużo zdrowia! Pozdrawiam Was i przytulam! Udanych wakacji!

2 komentarze:

  1. Życzę bardzo dużo zdrowia i siły! Oby się udało trochę pokorzystac z ładnej pogody!

    OdpowiedzUsuń